Sobota i niedziela na terenie Doliny Trzech Stawów upłynęła pod znakiem deszczu, sportu, muzyki i... jedzenia. Tak, obok lotniska rozstawiło się miasteczko food trucków.
Na miejsce dotarliśmy dopiero w niedzielne popołudnie, wcześniej odstraszyła nas pogoda i obowiązki redakcyjne (sporo sie dzieje!) Zastaliśmy około 10 pojazdów i jakieś 30-40 osób, ale pogoda okazała się tak kapryśna, że nie ma się czemu dziwić. Sobota była ponoć dość tłumna, a przynajmniej tak mówili nam pracownicy kilku gastrowozów, których pytaliśmy o poprzedni dzień.
Gdyby nie deszcz, prawdopodobnie oba dni pewnie okazały by się bardzo udane, bo to okolica często odwiedzana przez katowiczan (i nie tylko).
Kolejny zlot z jedzeniem "na kółkach" już w najbliższy weekend na rynku!