Dzięki czujności przypadkowego przechodnia, który poinformował strażniczki miejskie o siedzącym na ławce mężczyźnie w podeszłym wieku, cierpiący na alzheimera mieszkaniec Katowic bezpiecznie wrócił do domu.
Mężczyznę zaniepokoił widok samotnego staruszka siedzącego od pewnego czasu na ławce przy ulicy Wincentego Pola
Trudno było nawiązać z nim kontakt. Mężczyzna nie potrafił powiedzieć jak się nazywa, gdzie mieszka. Nie wiedział gdzie się znajduje, mówił że bolą go kolana i prosił o pomoc. - relacjonuje jedna ze strażniczek.
W kieszeni ubrania funkcjonariuszki znalazły stary paszport, a pomiędzy stronami karteczkę z adresem. Strażniczki pozostawiły staruszka pod opieką przechodnia, a same poszły sprawdzić czy pod adresem z karteczki mieszka ktoś z bliskich staruszka.
Szczęśliwe zakończenie
Drzwi mieszkania otworzyła kobieta, która od razu zapytała strażniczki czy mają jakieś informacje o jej zaginionym i cierpiącym na chorobę Alzheimera dziadku. Dodała, że dziadek jest poszukiwany przez policję. Strażniczki i kobieta udały się na ulice Wincentego Pola – starszy mężczyzna rozpoznał swoją wnuczkę. Ponieważ staruszek miał duże problemy z poruszaniem się, funkcjonariuszki odwiozły go i jego wnuczkę do domu. Pomogły mu wejść do bloku i później do mieszkania. Po powrocie do domu, szczęśliwa wnuczka zadzwoniła na policję i poinformowała o odnalezieniu dziadka.