W miniony czwartek TVP wyemitowała „Magazyn Śledczy” Anity Gargas, w którym ukazano w niejasnym świetle sprawę budowy stadionu GKS-u. Zamieszanie wokół inwestycji zrodziło się w momencie, w którym okazało się, że koszty realizacji były wielokrotnie zmieniane. W programie nie szczędzono ostrych słów wobec sposobu zarządzania miastem, wypomniano również prezydentowi Marcinowi Krupie poparcie dla Bronisława Komorowskiego w wyborach z 2015 roku.
Prezydent Katowic Marcin Krupa nie kryje oburzenia - zapowiada dalsze kroki prawne
Oglądając program trudno nie odnieść wrażenia, że sprawa budowy stadionu GKS-u jest tylko tłem narracji zaproponowanej przez Telewizję Polską. Władze Katowic zostały ukazane jako "układ", miasto zaprezentowano jako miejsce kiepskich i szkodliwych inwestycji, a prezydenta nazwano "politycznym kameleonem".
Prezydent Katowic Marcin Krupa nie kryje irytacji po obejrzeniu programu Anity Gargas, zapowiada też kolejne kroki prawne, a to oznacza, że sprawa może trafić do sądu.
Oświadczenie w tej sprawie pojawiło się na oficjalnym profilu facebookowym Marcina Krupy:
Wczoraj na antenie TVP1 wyemitowany został program "śledczy" Anity Gargas. W wielowątkowym materiale, który rzekomo dotyczył budowy stadionu miejskiego, padło wiele nieprawdziwych informacji. Autorzy programu w żenujący sposób zmanipulowali przekaz, który nie miał nic wspólnego z dziennikarską rzetelnością i prawem do krytyki. Z przykrością stwierdzam, że znając format tego programu, nie jestem zaskoczony takimi metodami działania i zakłamywania rzeczywistości – pisze w oświadczeniu prezydent Marcin Krupa - Już wczoraj w nocy otrzymałem wiele głosów m.in. od mieszkańców, samorządowców i dziennikarzy z naszego regionu, którzy są oburzeni tak skandalicznym przedstawieniem Katowic. Nie ma mojej zgody na naruszanie dobrego imienia miasta. Dlatego w trosce o dobry wizerunek Katowic, dokonamy wnikliwej analizy materiału, by następnie podjąć w tej sprawie wszelkie możliwe kroki prawne, o których będę Państwa informował – dodaje.
Telewizja Polska na razie oficjalnie nie odnosi się do sprawy.