Wiadomości z Katowic

To już koniec KATO. Jeden z pierwszych lokali na Mariackiej kończy działalność

  • Dodano: 2022-11-07 08:45, aktualizacja: 2022-12-01 19:28

Nie wiem w sumie jak zacząć, więc może prosto z mostu przekażę info: zamykam KATO – napisał na Facebooku lokalu jego właściciel Dominik Tokarski. To cios dla stałych bywalców Mariackiej. Klub był jednym z pierwszych, które powstały w tym miejscu.

Warto przypomnieć, że lokal działał przy ul. Mariackiej przez blisko 13 lat i był jednym z symboli kojarzącego się z rozrywkowym centrum Katowic deptakiem.

Listopad 2022 to ostatni miesiąc, kiedy lokal będzie działał. Złożyło się na to wiele czynników. No ale co zrobić. Tak to już w życiu bywa. Idziemy dalej. Cieszę się bardzo, że przez tyle lat mogłem uczestniczyć w tworzeniu bardzo fajnego miejsca. Nie sposób w takiej chwili podziękować tym, którzy mocno zagrali przy starcie: Łukaszowi Smolarczykowi za pomysł i koncept wnętrza z płyt OSB. Gdy pierwszy raz usłyszałem o tym założeniu, pomyślałem, że to zbyt odważne. A jednak - "brzydki lokal z brzydkim techno" zapamiętam jako największy komplement – pisze Dominik Tokarski na Facebooku.

Właściciel KATO oficjalnie podziękował za lata współpracy Adrianowi Chorębali, odpowiedzialnemu za dobór wykonawców przy organizacji koncertów w lokalu, a także Michałowi Kubieńcowi, który tworzył „niestworzone i kreatywne wydarzenia” jak imprezy tematyczne, debaty, premiery książek, spotkania ngo, targi młodej sztuki, biobazary, targi mody, debaty prezydenckie wyborów samorządowych i wiele innych. Podziękowania trafiły również do pracowników pubu.

Nie byłoby tego miejsca gdyby nie wszyscy pracownicy! Nie sposób Was wymienić wszystkich, którzy przewinęliście się przez te 13 lat. To dzięki Wam to miejsce działało i miało swój sznyt i klimat, atmosferę. DZIĘKUJĘ Wam! Bycie szefem nie jest łatwe. Wiem, że popełniałem błędy ucząc się tej funkcji. Za wszystkie niedociągnięcia przepraszam. Za wszystkie wspólnie spędzone chwile dziękuję – napisał.

KATO się zamyka. Goście pubu wspominają dawne czasy

Wielbiciele lokalu są zasmuceni taką decyzją właściciela. Wielu z gości łączy KATO spory sentyment.

Czasy studenckie i Mariacka kojarzy mi się właśnie z KATO. Pewnie to przez ten charakterystyczny wystrój i atmosferę. Czasy studenckie już dawno minęły, ale KATO zawsze mi się będzie właśnie z tym czasem kojarzyć. To były super czasy i super było być gościem w tych progach – pisze jeden z komentujących.

Dużo wspomnień będzie z KATO. Pamiętam jak u Was w szybie pierwszy raz usłyszałam The Dumplings. Lokal miał swój klimat, szkoda że przyszły takie parszywe czasy dla gastronomii – pisze inna komentująca.

Przykro patrzeć jak zamykają się tego typu miejsca. Najgorsze jest to że KATO nie jest pierwsze i nie będzie ostatnie... Strach myśleć co będzie po nowym roku... – czytamy w komentarzach.

W rozmowie z Gazetą Wyborczą Dominik Tokarski przyznał, że jest kilka powodów zamknięcia kultowego KATO. Z jednej strony są to względy osobiste (w tym dłuższe leczenie, któremu musi się poddać), ale także to, co „zmiata z planszy” potężną liczbę firm z branży gastronomicznej w ostatnim czasie – panująca drożyzna będąca pokłosiem inflacji, a także coraz wyższe rachunki za energię. Tokarski wyjaśnia, że jest również mocno zmęczony trybem funkcjonowania jako właściciel lokalu gastronomicznego, otwartego praktycznie non stop.

Mariacka w krótkim czasie stała się jednym z głównych punktów Katowic

Dominik Tokarski przyznał w obszernym wpisie na Facebooku, że Mariacka jest wyjątkowym punktem na mapie Katowic. Sam zaczynał w podobnym czasie, co klub Lemoniada czy kultowe bistro Lorneta z Meduzą. Przed modernizacją Mariackiej ta część miasta nie kojarzyła się najlepiej – służyła za parking, po zmroku wiele osób bało się samotnie spacerować, a zaczepki ze strony pań parających się najstarszych zawodem świata była dość częste.

Uważam, że ulica Mariacka w Katowicach jest miejscem szczególnym. Bardzo lubiana i bardzo nielubiana. Słusznie. Jest trochę papierkiem lakmusowym nas samych, tym, jacy jesteśmy. Startując na Mariackiej jako przedsiębiorcy i animatorzy zaczynaliśmy od zera. Od wybrukowanej nowym, szybko brudzącym się granitem ulicy, gdzie niewiele się działo, na ulicy, za którą ciągnęła się wątpliwa opinia. A jednak dziś nie da się pominąć tego miejsca opisując Centrum miasta. Jest żywa, głośna, jakaś. Na pewno nie wszystkim się spodoba, ale czy są miejsca "dla wszystkich"? – przypomina.

Z perspektywy tych prawie 13 lat czuję ogromną satysfakcję zawodową. Bardzo się cieszę, że mogłem dodać swoje pomysły na to miejsce. Że mogłem wspólnie z tyloma ludźmi działać i wymyślać tyle świeżych i nowych projektów. Każdy etap w życiu ma swój koniec i teraz ten moment przychodzi na mój bar wymyślony w segregatorze od 2003 roku. To było moje marzenie, które udało się zrealizować. I teraz trzeba iść dalej. Z uśmiechem w te dziwne czasy. Chcę się pożegnać z  KATO na wesoło. Bo to był super czas – dodaje Tokarski.

Najbliższa sobota – 12 listopada 2022 r. – będzie ostatnim dniem działalności KATO.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu mojeKatowice.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również