Wiadomości z Katowic

Zmarł Johann Bros, współtwórca Galerii Szyb Wilson

  • Dodano: 2025-07-12 14:00

Kilka dni temu odszedł Johann Bros, przedsiębiorca, miłośnik zabytków, filantrop, człowiek orkiestra i wizjoner. Jako jeden z pierwszych ratował poprzemysłowe zabytki. 

Odszedł Johann Bros 

Niektórzy pamiętają Johanna Brosa jako przedsiębiorcę, człowieka który zajął się między innymi odrestaurowywaniem Browaru Mokrskich w Szopienicach. W starym budynku, gdzie kiedyś warzono piwo, utworzono przestrzenie biurowe, sale konferencyjne, a także lokale gastronomiczne. 

Większość może go jednak kojarzyć z licznymi inicjatywami, mającymi na celu przywrócenie dawnej świetności lub nadania nowej funkcjonalności poprzemysłowym budynków na terenie naszej aglomeracji. Jednym z najważniejszych jego osiągnięć w tej kwestii, było utworzenie Galerii Szyb Wilson, w budynkach po byłej kopalni Wieczorek w Janowie-Nikiszowcu. 

Jego życie było historią konsekwencji, odwagi i działania. Po wyjeździe z Polski w czasach komunizmu zdobył wykształcenie kupieckie i doświadczenie zawodowe w Hamburgu. Gdy wrócił na Śląsk, nie szukał łatwej drogi. Skupił się na odbudowie miejsc zapomnianych, zrujnowanych i zaniedbanych. Był jednym z pierwszych, którzy dostrzegli potencjał w przestrzeniach poprzemysłowych i tchnęli w nie nowe życie. - czytamy w komunikacie wydanym przed Galerię Szyb Wilson.

Wizjoner i filantrop 

Oprócz działań na rzecz restauracji zabytków poprzemysłowych, wraz z żoną Moniką Pacą-Bros organizowali przez wiele lat Art Naif Festival, który ściągał do Katowic artystów z całego świata. Galeria Szyb Wilson do dziś pozostaje jedną z największych prywatnych instytucji tego typu w tej części Europy. 

Johann Bros wraz z małżonką nie ograniczał się jednak do działań z zakresu sztuki, architektury, czy biznesu. Był znany także ze swojego wsparcia dla społeczności lokalnej, między innymi organizacji warsztatów i zajęć dla najmłodszych, a także pomocy rzeczowej dla osób niezamożnych.

Wielu będzie go brakować.

W pięknych słowach pożegnała go m.in. profesor Irma Kozina:

W całym swoim życiu Bros wyznawał zasadę, że najważniejsza wartością zapewniającą człowiekowi godność jest praca na rzecz innych. Nigdy nie szczędził sił i środków, by tworzyć rzeczy, które chciał pozostawić po sobie jako trwały wkład w życie regionu będącego polem jego kreatywnej działalności. Nigdy nie przerażały go kłopoty i komplikacje, uparcie zmierzał do zadań, które sobie wyznaczał jako cel, nie licząc się z przeciwnościami. Gdy los mu nie sprzyjał, nie załamywał się, lecz powtarzał swoją ulubioną maksymę: „Ich stehe hier und kann nicht anders”. W kulturze niemieckojęzycznej, z którą związany był Bros w okresie hamburskim, słowa te oznaczały nieustępliwe trzymanie się własnych zasad. Według tradycji to właśnie te słowa miał wypowiedzieć Martin Luther, gdy stanął przed Sejmem Rzeszy w Wormacji. Chociaż w ostatnich tygodniach życia Johann Bros był już ogromnie osłabiony chorobą, jego bliscy i przyjaciele zawsze będą go pamiętać jako mocnego i niezłomnego człowieka czynu, który potrafił skutecznie finalizować inicjowane przez niego przedsięwzięcia.


 

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu mojeKatowice.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również