Dwa dni temu internet i lokalne media obiegła informacja o kocie znalezionym w paczkomacie. Zwierzę było martwe i bardzo prawdopodobne jest, że ktoś zamknął je tam celowo.
Młody chłopak znalazł martwego kota w paczkomacie
Informacje jako pierwsi podali dziennikarze serwisu katowice24.info, a dodatkowo nagłośnił ją Łukasz Litewka na swoim profilu w mediach społecznościowych. Opisał sytuację z środy, kiedy to młody chłopak po otwarciu skrzynki zobaczył martwe zwierzę. Kot przebywał w skrytce najprawdopodobniej przez jakiś czas, o czym miały świadczyć leżące wokół niego odchody, a także zadrapania widoczne na wewnętrznej części drzwi od paczkomatu.
Zdarzenie miało miejsce w jednym z paczkomatów firmy DPD na Osiedlu Ptasim. To spokojne miejsce, w którym pojawia się sporo wolno żyjących kotów.
Wiadomo, że sprawą zajmuje się policja. Badane są wszystkie informacje, które mogą naprowadzić na osobę, która może odpowiadać za śmierć zwierzęcia. Jest szansa, że potencjalnego sprawca da się namierzyć przez nagrania z lokalnego monitoringu lub dzięki danym od operatora paczkomatów (jeśli wykorzystał aplikację, można sprawdzić kto używał konkretnej skrytki w czasie, kiedy mógł tam się pojawić kot - przypis redakcji).
Będzie tak e przeprowadzana sekcja zwłok zwierzęcia, by ustalić przyczynę zgonu (na ten moment mówi się o stresie lub przegrzaniu).
Jeżeli śledczy ustalą, że kot znalazł się w paczkomacie nieprzypadkowo (co jest, niestety, prawdopodobne), sprawcy może grozić do trzech lat pozbawienia wolności.
