Miarka się przebrała – pracownicy MPGK, którzy na co dzień dbają o czystość w mieście, wyszli na ulicę. 5 sierpnia, przed Urzędem Miasta odbył się pokojowy protest. Związkowcy zaapelowali do władz Katowic o podjęcie interwencji w sprawie miejskiej spółki.
Za niska płaca
Niedawno władze miasta zdecydowały o podniesieniu opłaty za wywóz śmieci. Pracownicy MPGK liczyli na to, że będzie się to dla nich wiązało z podniesieniem wynagrodzenia adekwatnym do rosnących kosztów życia. Niestety mocno się rozczarowali.
- Nie zgadzamy się z naszymi płacami, to jest pierwsza rzecz, która nas tu przywiodła – mówił Tomasz Kaczmarek, przedstawiciel WZZ Sierpień 80 MPGK Katowice podczas demonstracji.
Pracownicy otrzymali od 1 lipca 500 zł brutto podwyżki, jednak wskazują, że nie jest to kwota adekwatna do tego, jak ciężką pracę na co dzień wykonują. Poza tym zarząd spółki nie wyszedł z żadną inną propozycją poprawienia losu pracowników. Spór zbiorowy nie zakończył się porozumieniem pomiędzy stroną społeczną a zarządem spółki.
- Wykonujemy najcięższą robotę i chcemy mieć za to godnie płacone! – mówił Tomasz Kaczmarek.
Na proteście niespodziewanie pojawił się wiceprezes MPGK Robert Potucha, który, wedle relacji protestujących, nie bardzo chciał wcześniej rozmawiać z pracownikami. Wiceprezes chciał odebrać z rąk związkowców petycję – ta jednak była skierowana do władz miasta, gdyż zarząd spółki nie był wcześniej skłonny do prowadzenia owocnych rozmów. Wiceprezes nie zabrał głosu i szybko opuścił miejsce demonstracji.
- Uważam, że powinni interweniować radni i Urząd Miasta Katowice, bo to jest spółka miejska! Radni powinni zorganizować spotkanie razem z tymi pseudoprezesami ze stroną społeczną i dojść do porozumienia. A jeżeli nie da się z nimi dojść do porozumienia, to powinni ich wywalić, bo znajdzie się kilku innych albo jeden porządny, który to poprowadzi rzetelnie, dbając o pracownika! - mówił Piotr Kupisz z WZZ Sierpień 80.
Protestujący pośrednio osiągnęli swój cel – po petycję osobiście pofatygował się wiceprezydent miasta Katowice Waldemar Bojarun. Dokument trafi do Rady Miasta Katowice.
Relację z protestu możecie obejrzeć poniżej!