Bez fanatyzmu, na spokojnie, z rozwagą, obiektywnie – tak można w ogólny sposób określić to, co zaprezentowano dziś w trakcie krótkiego spotkania.
20 czerwca to Światowy Dzień Uchodźcy, nie tylko tego, który ucieka przed wojną w Syrii. Wszystkich. Organizatorzy, ludzie, którzy na własne oczy widzieli dramat uciekinierów wojennych, którzy pracowali z nimi i dla nich, opowiadali o sytuacji na wschodzie i na południu Europy. O tym, że nie powinniśmy stać biernie, gdy innym dzieje się krzywda.
Wokół pikietujących zebrał się „tłum” około 20-30 osób. Co chwilę ktoś przystawał, czasem potakując z aprobatą, czasami pukając się w czoło. Jeszcze przed spotkaniem w sieci pojawiło się mnóstwo negatywnych komentarzy, zarówno pod adresem organizatorów, jak i „obcych”, których zrównano prawdziwych uchodźców z emigrantami ekonomicznymi.
Przypomniano też, że i my, Polacy, byliśmy niegdyś zmuszeni do przymusowej emigracji – wojną, represjami. I nas także przyjmowano w wielu krajach, nie tylko „na zachodzie”.