24 lipca w Sądzie Okręgowym w Katowicach ogłoszono wyrok w sprawie Sebastiana K., który pociął kobietom twarze rozbitą butelką. Oskarżeni byli także dwaj koledzy mężczyzny.
24 lipca zapadł wyrok w sprawie napadu na dwie młode kobiety w centrum Katowic, do którego doszło w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2017 roku, a proces rozpoczął się w lutym tego roku. Oskarżonym był 27-letni Sebastian K., który przed sądem odpowiadał za usiłowanie zabójstwa i spowodowanie trwałego zeszpecenia u jednej z pokrzywdzonych oraz spowodowanie obrażeń ciała w postaci 2 ran u drugiej. Na ławie oskarżonych zasiedli także Adrian O. i Dawid D., którzy pobili kolegów pokrzywdzonych.
W nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2017 r., 18-letnia Elwira i 24-letnia Anna wraz z grupą znajomych wracały do domu z klubu w Katowicach. Czekając na autobus na ul. Piotra Skargi, do przyjaciół podszedł pijany mężczyzna. Początkowo chciał jedynie zapalniczkę, jednak to mu nie wystarczyło. Objął jedną z koleżanek poszkodowanych mówiąc, że ona idzie z nim, po czym zaczął ciągnąć ją w swoją stronę. Na to zareagował kolega dziewczyn i w ten sposób wywiązała się bójka. Sebastian K. wraz ze swoimi znajomymi rzucił się na chłopaka. Bili go pięściami i kopali. Kobiety próbowały oddzielić mężczyzn krzycząc, żeby się uspokoili. Wtedy oskarżony roztrzaskał butelkę po piwie i zamachnął się, przecinając twarze obu dziewczyn. W wyniku ataku, 18-letnia Elwira omal nie straciła oka, a 24-letnia Anna życia, gdyż szkło przecięło jej szyję kilka centymetrów od gardła.
Poszkodowane zgłosiły sprawę na policje, jednak po miesiącu wciąż nie udało się znaleźć sprawcy. Kobiety postanowiły działać na własną rękę. Udało im się dotrzeć do nagrania z monitoringu ze znajdującego się niedaleko baru z kebabem, którego klientem chwilę wcześniej był mężczyznę. Nagranie za radą policji rozesłały na portalu społecznościowym. Internauci szybko rozpoznali przestępcę. Jak się okazało, Sebastian K. od dwóch tygodni znajdował się w areszcie, podczas gdy katowiccy policjanci szukając go, porozsyłali jego wizerunek po całym województwie.
W trakcie rozprawy, oskarżony przeprosił pokrzywdzone. Jak twierdził, nie chciał nikogo zabić, a jedynie odstraszyć dziewczyny. Obrońca Sebastiana K. wniósł o zmianę klasyfikacji prawnej, ponieważ według niego, sprawca nie chciał zabić kobiety i nie miał ku temu żadnych motywów, więc nie może być mowy o usiłowaniu zabójstwa. Jednak pełnomocnik 18-letniej Elwiry tłumaczył, że gdyby cios butelką został zadany nieco niżej, to najprawdopodobniej doszłoby do tragedii.
Ostatecznie sąd przychylił się do tego wniosku i zmienił klasyfikację prawną na bójkę z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
„Pokrzywdzona tak naprawdę nie widziała momentu zamachnięcia się Sebastiana K. Dlatego też trudno uznać, że oskarżony celowo wybrał sobie tę pokrzywdzoną, aby dokonać zabójstwa” - mówiła sędzia Joanna Sienkiewicz.
Prokurator Artur Ott uznał, że zwróci się o pisemne uzasadnienie wyroku i nie wyklucza apelacji.
„Sąd przyjął, że nie było to pobicie pokrzywdzonych, tylko bójka. W takim wypadku teoretycznie wszyscy uczestnicy odpowiadają jako sprawcy, a w tym momencie taką odpowiedzialność powinny zatem ponosić także pokrzywdzone. Dlatego w tym zakresie nie mogę zgodzić się z wyrokiem” - stwierdził prokurator Ott.
Dwóch pozostałych oskarżonych domagało się uniewinnienia. Dawid D. twierdził, że nie ma dowodów, które mogłyby świadczyć o jego winie. Sąd orzekł wobec nich karę 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata dla Dawida D. i na 3 lata dla Adriana O. Dodatkowo otrzymali oni karę grzywny.
Sebastian K. został skazany na 8 lat więzienia. Musi on także zapłacić jednej pokrzywdzonej zadośćuczynienie w wysokości 50 tysięcy złotych, a drugiej nawiązkę 5 tysięcy.