Syreny zawyły, mimo sprzeciwu samorządowców! Prezydent Katowic Marcin Krupa w niedzielę po uruchomieniu syren stwierdził, że "to bardzo przykre, że doraźne interesy polityczne stały się ważniejsze niż tragedia blisko dwóch milionów Ukraińców".
W hołdzie ofiarom katastrofy smoleńskiej
O włączeniu syren poinformowało w sobotę Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. O 8:41 syreny alarmowe w całej Polsce zawyć miały w hołdzie ofiarom katastrofy smoleńskiej.
- Pamiętamy o tych, którzy 12 lat temu, chcąc upamiętnić poległych w Katyniu, sami zapłacili najwyższą cenę - napisał Mariusz Kamiński.
Decyzja ta spotkała się ze sprzeciwem ze strony niektórych samorządowców
Decyzja spotkała się ze sprzeciwem ze strony niektórych samorządowców, którzy zaapelowali o niewłączanie alarmu, gdyż może to negatywnie wpłynąć na przebywających w naszym kraju uchodźców z Ukrainy.
O niewłączaniu miejskich syren alarmowych w niedzielę poinformowali w sobotę m.in. prezydenci Warszawy, Płocka, Olsztyna, Katowic, Tychów, Sosnowca, Dąbrowy Górniczej, Bytomia, Rybnika, Rudy Śląskiej, Poznania, Lublina, Opola, Gorzowa Wielkopolskiego i Łodzi.
- Podjąłem decyzję, że w Katowicach nie będziemy jutro rano uruchamiać syren alarmowych. Taki niespodziewany sygnał byłby ogromną traumą dla tysięcy Ukraińców. Pamiętajmy, że w ostatnich tygodniach ukrywali się oni w swojej ojczyźnie przed bombami najeźdźców w piwnicach i schronach, a sygnał alarmowy za każdym razem przypominał im, że ich zdrowie i życie są realnie zagrożone. Także mieszkańcy Katowic, biorąc pod uwagę rosyjską inwazję, mogliby poczuć lęk i zagrożenie - poinformował wczoraj prezydent Katowic Marcin Krupa.
Dzisiaj rano w Katowicach zawyły jednak syreny alarmowe
Jak się okazało, system powiadamiania o zagrożeniach został włączony w Katowicach przez służby Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Tym samym urzędnicy wojewody – wbrew stanowisku prezydenta miasta – wypełnili wolę rządu.
Do zdarzenia odniósł się w mediach społecznościowych prezydent Katowic, Marcin Krupa.
W Katowicach Ukraińcy, którzy uciekli do nas przed wojną, niestety usłyszeli dziś w kilku punktach miasta syreny alarmowe. Była to dla nich ogromna trauma i powrót najgorszych wspomnień, gdy sygnał alarmowy zwiastował bomby spadające na ich domy i śmierć wielu ludzi. Pomimo tego, że podjąłem wczoraj decyzję, że nie włączymy 45 miejskich syren - to jednak zawyły syreny pozostające poza kontrolą miejską. To bardzo przykre, że doraźne interesy polityczne stały się ważniejsze niż tragedia blisko dwóch milionów Ukraińców, którzy znaleźli w Polsce schronienie przed terrorem wojny. W Katowicach - podobnie jak w każdym innym mieście w Polsce - pamiętamy o ofiarach katastrofy smoleńskiej. Straciliśmy wtedy jako naród wielkich Polaków. Ich cześć uczciliśmy dziś minutą ciszy - napisał prezydent Katowic.
10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku, w katastrofie samolotu Tu-154M, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.