W swoich mediach społecznościowych radny Katowic Dawid Kamiński poinformował o przykrym procederze - drzewa w dzielnicy Ligota są podtruwane. Sprawa szybko nabrała tempa i wzbudziła ogromne emocje wśród mieszkańców.
W drzewach wywiercano dziury, do których wlano truciznę
Ligota jako jedna z najbardziej zielonych dzielnic oferuje sporo parków i terenów zielnych. To jednak nie powstrzymało kogoś przed dewastacją roślinności. Nieopodal ulicy Kijowskiej i Hadyny, już na granicy Ligoty i Kokocińca, w drzewach wywiercone zostały dziury. Następnie w otwory wlano truciznę, co doprowadziło do obumierania kilku drzew. Mieszkańcy Ligoty są mocno związani z zielonym charakterem dzielnicy, więc ten przygnębiający akt wandalizmu spotkał się z głośną krytyką.
Sprawę komentuje rady Katowic - Dawid Kamiński
Tą przykrą dewastacją zainteresował się radny miasta Katowice. Dawid Kamiński poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych o zgłoszeniu sprawy przez miasto do prokuratury. Radny w mocnych słowach skomentował sytuację na swoim facebookowym fanpage ’u:
- Nie wiem, jak to nawet skomentować, ale "nóż się w kieszeni otwiera". Sprawę będziemy na pewno pilnie nadzorować i dążyć do surowego ukarania winnych, ale obawiam się, że może to być bardzo trudne ze względu na to, że to teren na uboczu raczej bez żadnego monitoringu, ale musimy próbować, a na pewno powstrzymać ten proceder, który moim zdaniem nie jest przypadkowy. O sprawie będę dalej informował.
Niepokój mieszkańców o dalszy losy ekosystemu
W sprawę, poza radnym Kamińskim, włączyła się Inicjatywa Mieszkańców Osiedli Kokociniec i Sadyba oraz organizacja Mieszkańcy dla Katowic. Sytuacja została więc potraktowana poważnie, mimo możliwych trudności z ustaleniem sprawcy, z racji na brak monitoringu w okolicy miejsca zdarzenia. Mieszkańcy Ligoty bardzo przejęli się całą sprawą i w internetowych rozmowach wysnuwają wnioski o możliwym udziale deweloperów, chcących pozyskać teren pod budowę. Nie jest to jednak w żaden sposób potwierdzona teoria. Kolejnym zmartwieniem jest przepływający obok podtruwanych drzew potok Kokociniec. Pojawiają się obawy o dalsze rozprzestrzenianie się trucizny, co mogłoby stworzyć zagrożenie dla roślinności.
"Dopiero widok uschniętego drzewa jest alarmujący"
Jak mówi zastępca nadleśniczego w Katowicach Grzegorz Skurczak, podtruwanie drzew zdarza się i jest trudne do odkrycia. Proceder wychodzi na jaw, gdy jest już za późno na ratunek dla roślinności i drzewo umiera.
- Nie da się ocenić potencjalnego zagrożenia dla najbliższego ekosystemu, bez poznania dokładnej trucizny użytej w tej sprawie”, dodaje odnośnie obaw o dalsze zniszczenia w przyrodzie.
Mimo trudności z rozpoznaniem podtruwania natury, Grzegorz Skurczak zaleca czujność i w razie ewentualnych podejrzeń - zgłaszanie sprawy. Podobne incydenty można zgłaszać do zarządcy terenu, np. nadleśnictwa czy spółdzielni mieszkaniowej.