Ekscesy po meczu GieKS-y z Widzewem Łódź rozciągają się w czasie. Pięciu pseudokibiców katowickiej drużyny miało zaczepiać rodziców 8-latków podczas rozgrywek piłkarskich juniorów. Interweniowała policja.
GKS Katowice nie radzi sobie z kibolami własnej drużyny? Zamieszanie, jakie powstało podczas spotkania katowiczan z Widzewem Łódź wywołało lawinę komentarzy mieszkańców Katowic i całej aglomeracji. Niestety, na ekscesach w trakcie i po meczu się nie skończyło. Kilka dni po niesławnej rozgrywce policja musiała interweniować na boisku katowickiego MOSiR-u w ostatnią niedzielę.
Na obiekcie sportowym przy ul. Boya-Żeleńskiego miały miejsce rozgrywki piłkarskie juniorów, w których wzięły udział młodzieżowe drużyny Piasta Gliwice, GKS Katowice, Rakowa Częstochowa, Stadionu Śląskiego Chorzów, Rekordu Bielsko-Biała i gospodarza turnieju – Rozwoju Katowice.
Kibole GKS-u Katowice wtargnęli na rozgrywki juniorów?
Nieoczekiwanie dla rodziców 8-latków w trakcie spotkania piłkarzy z Częstochowy i Gliwic na obiekt wtargnęło pięciu zamaskowanych mężczyzn z emblematami GKS-u Katowice. Jak wynika z relacji świadków, szybko doszło do przepychanek między pseudokibicami i rodzicami młodych piłkarzy. Katowicka policja nie potwierdza jednak takiego zdarzenia.
Według świadków zdarzenia z którymi rozmawiali funkcjonariusze wynika, że mężczyźni dopytywali rodziców skąd przyjechali i komu kibicują. Żadna z osób przebywających na boisku nie zgłosiła niczego niepokojącego. Nikt nie potrzebował też pomocy medycznej. Obecni stwierdzili, że do niczego nie doszło – wyjaśnia podkom. Agnieszka Żyłka, oficer prasowa KMP w Katowicach.
Policja przyznaje przy tym, że po zakończonym turnieju dla zapewnienia bezpieczeństwa gości miała miejsce eskorta samochodów rodziców małych piłkarzy do granic Katowic, by mogli wyjechać z miasta.