Marsz pod hasłem Uniwersytety wolne od marksizmu! organizuje w styczniu Towarzystwo Studentów Polskich. To fake? Dowiemy się już za niecały miesiąc. Uważnie przyglądamy się sprawie.
Jak czytamy w oświadczeniu organizatorów:
Od ponad roku na polskich uczelniach swoją aktywność nasiliły skrajnie ekstremistyczne grupy odwołujące się do totalitarnej ideologii komunistycznej, trockistowskiej, marksistowskiej
i anarchistycznej.Choć kominiarki i trzonki od siekier zamienili na kaszkiety i designerskie buty, to nie zmieniło to faktu, że ekstremistami być nie przestali. W ten sposób mogą nabrać co najwyżej łatwowiernych dziennikarzy albo dobrodusznych i staroświeckich profesorów. Wiemy w jakiej sferze symbolicznej się poruszają, wiemy co wypisują na swoich forach, wiemy jakie mają „poczucie humoru” i wiemy jakie prowadzą rozmowy.
Dzięki licznym aferom i dramom, które upubliczniali sami członkowie tych nieformalnych i formalnych grup, wiemy jak bardzo są to niebezpieczne środowiska, przesiąknięte nienawiścią i agresją. Niebezpieczne są nie tylko dla swojego otoczenia i wyimaginowanych wrogów, ale także dla samych siebie. Najbardziej bulwersujące i tragikomiczne były przypadki przemocy wobec kobiet, której sprawcami byli członkowie tych grup.
Działalność radykalnych lewicowców jest groteskowa ale także niebezpieczna. Co szczególnie oburzające dzieje się to przy niemal zupełnej bierności największych organizacji studenckich oraz uczelnianych władz. Postawa tych ostatnich jest wprost odwrotna do wrogości jaką żywią one do niemalże każdej inicjatywy studentów utożsamiających się w różnym stopniu z umownym pojęciem „prawicy”: obojętnie czy będą to radykalni nacjonaliści, korwiniści, działacze chrześcijańscy czy korporacje akademickie.
Za długo milczymy i pozwalamy sobie ubliżać. To wszystko utrzymane jest w takiej atmosferze jakby my zwykli, przeciętni studenci i uczniowie mieli schylić głowy i w milczeniu przyjmować kolejne oszołomskie inicjatywy, czy wręcz wstać i im zacząć klaskać.
A my chcemy elementarnej sprawiedliwości. Nie może być tak, że oni dymią, ubliżają i wygrażają każdemu kto się im nie podoba i nic im się za to nie dzieje, a to tylko dlatego bo mają bogatych rodziców.
Wiemy, że nikt za darmo nic nam nie da. Jeśli instytucje nie działają, to sami musimy egzekwować przestrzeganie naszych uprawnień i interesów.
Zapraszamy Was wszystkich: studentów, doktorantów, naukowców, uczniów, absolwentów na nasz pierwszy studencki antymarksistowski marsz. Chcemy zbudować nowoczesny ruch, autonomiczny względem innych prądów ideologicznych. Nic jednak samo nie przyjdzie. Pod Bezdanami było 16 osób. W Pierwszej Kadrowej 150, a na pierwszych Marszach Niepodległości wąska grupa znających siebie działaczy. Słowem: wszystko musi mieć swój początek. Teraz wspólnie zaczynamy nasz.
Całość wygląda na przemyślny internetowy "trolling", podobny to tego, jak prowadzi strona "Problemy polskiego rynku muzycznego". Jeśli jednak wydarzenie dojdzie do skutku i zamiary organizatorów okażą się realne (sprawą zainteresował się m.in. serwis Narodowcy.net)... Naszych reporterów nie zabraknie na miejscu.