Protestują, a jednocześnie nie paraliżują pracy sklepu. Pracownicy sieci Tesco domagają się poważnego traktowania przez zarząd firmy oraz poprawy warunków pracy. Tesco zaproponowało swoim pracownikom po 50 zł (brutto!) podwyżki.
- Nie zamierzamy paraliżować działania sklepu, nie o to chodzi. Chcemy, by sklepy działały sprawniej, a do tego potrzeba podwyżek płac i większej liczby pracowników. Potrzeby sklepu, zatrudnionych i naszych klientów, których trzeba szybko i sprawnie obsłużyć są przecież zbieżne – mówi Elżbieta Fornalczyk z Sierpnia 80.
W Katowicach protestują pracownicy zrzeszeni w czterech związkach zawodowych, m.in. Sierpień 80. Wspierają ich górnicy i mieszkańcy regionu. Domagają się podwyżek rzędu 400 zł (brutto) dla pracowników podstawowych, 200 dla kierowników, premii absencyjnej i nagród jubileuszowych.
- Prawie wszystkie sieci zdecydowały się na podwyżkę świadczeń, chyba tylko w Auchan i E.Leclerc zarabiają mniej niż my tutaj. Do tego, część naszych pracowników nie ma nawet pełnych etatów. - mówi inny z protestujących.
Dziś o godzinie 14 odbędą się także protesty w Opolu. W kolejnych dniach swoje niezadowolenie wyrażą także pracownicy sklepów w innych polskich miastach.