W poniedziałek, 7 lipca, podczas odprawy biletowo-bagażowej na lotnisku w Katowicach-Pyrzowicach, doszło do incydentu, który mógł zakończyć się poważnymi konsekwencjami. Podróżna lecąca do Patras-Araxos w Grecji postanowiła rozbawić obsługę, mówiąc, że w jej bagażu znajduje się bomba. Choć jej intencje były niewinne, żart nie spotkał się z entuzjazmem służb porządkowych.
Szybka reakcja służb
Na miejsce niezwłocznie wezwani zostali funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych Straży Granicznej. Po przeszukaniu bagażu okazało się, że była to tylko żartobliwa sugestia, a nie rzeczywiste zagrożenie. Na szczęście sytuacja nie spowodowała opóźnień w operacjach lotniczych ani w odprawie granicznej, a pasażerowie mogli kontynuować swoje podróże bez przeszkód.
Kary za żartowanie z bezpieczeństwa
Choć sprawa została szybko wyjaśniona, pasażerka została ukarana mandatem karnym w wysokości 500 zł za wywołanie niepotrzebnego alarmu. Dodatkowo kapitan samolotu odmówił jej wejścia na pokład, co oznaczało, że jej plany wakacyjne zostały poważnie zakłócone.
Zakończenie sprawy
Po zakończeniu czynności służbowych kobieta opuściła pomieszczenia Straży Granicznej, a incydent zakończył się bez dalszych komplikacji. To przypomnienie, jak ważne jest zachowanie ostrożności i odpowiedzialności, zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa lotniczego.