Mniej więcej tydzień temu, prezes Przedsiębiorstwa Porty Lotnicze Stanisław Wojtera zapowiedział, że jest zainteresowany wykupieniem 60 procent akcji w Katowice Airport. Na taki obrót sprawy nie zgadzają się śląscy samorządowcy, którzy złożyli już propozycję Węglokoksowi.
PPL zainteresowane przejęciem Katowice Airport
W zeszłym tygodniu na łamach portalu wnp.pl ukazał się wywiad z prezesem PPL, w którym mówi on, że jest zainteresowany kupieniem lotniska w Pyrzowicach. Dokładniej, chodziłoby o wykup 60 procent akcji spółki. Na ten moment PPL posiada 17,30 procent udziałów w lotnisku, natomiast udziałowcem większościowym jest grupa Węglokoks, która ma 42,49 procent akcji, i to właśnie od niej planuje wykupić pakiet PPL.
PPL jest zainteresowane dalszym rozwojem infrastruktury lotniczej i powiększaniem stanu posiadania. Nie jestem gotowy kupić każdego portu lotniczego w Polsce, ale na pewno jestem zainteresowany tymi z pierwszej ósemki. Pyrzowice się w niej mieszczą – mówił w wywiadzie prezes Przedsiębiorstwa Porty Lotnicze.
Wiadomość zmroziła krew w żyłach śląskim samorządowcom, którym nie podoba się pomysł, że PPL, które notabene już niedługo stanie się częścią spółki Centralny Port Komunikacyjny, będzie dyktować warunki śląskiemu lotnisku. Z pewnością taki obrót sprawy doprowadziłby do mocnej centralizacji dowodzenia portem, a wpływy z lotniska nie zasilałyby już w tak dużym stopniu śląskiej gospodarki.
Jakub Chełstowski i Marcin Krupa chcą odkupić akcje od Węglokoksu
Reakcja śląskich samorządowców była natychmiastowa. Prezydent Katowic Marcin Krupa oświadczył, że przejęcie większości akcji przez PPL pozbawi władze Śląska realnego wpływu na rozwój lotniska, a co za tym idzie, będzie miało konsekwencje w kwestii rozwoju miasta Katowice. Wraz z marszałkiem województwa śląskiego Jakubem Chełstowskim, dwukrotnie już złożył propozycję zakupu akcji od Węglokoksu. Udziałowcy lotniska w Pyrzowicach zachęcają grupę do odsprzedania pakietu większościowego miastu Katowice lub województwu śląskiemu. Jak mówi Marcin Krupa, przed Weglokoksem stoją wyzwania związane z górnictwem i hutnictwem, dlatego zarząd będzie najprawdopodobniej zmuszony do szukania środków finansowych. Choć w grę wchodzą niemałe pieniądze, na ten moment spółka nie komentuje sprawy publicznie.
Wykup akcji może kosztować setki milionów złotych
Wykupienie akcji od Węglokoksu nie będzie tanią inwestycją. Według wyliczeń wnp.pl transakcja taka kosztować może samorządy nawet pół miliarda złotych, choć Jakub Chełstowski mówi o koszcie wysokości 200 lub 300 milionów złotych.
Pozyskanie pieniędzy będzie nie lada wyzwaniem – najprawdopodobniej w grę wchodzi na ten moment albo kooperacja Katowic z Urzędem Marszałkowskim w celu zdobycia funduszy, albo zawiązanie szerokiej koalicji finansowej, która obejmowałaby wszystkie chętne miasta, wchodzące w skład Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.