Dramatyczne doniesienia o wybuchu gazu w katowickich Szopienicach. Jak informuje Polsat News na bazie listu, który trafił do redakcji "Interwencji" nie był to wypadek, a rozszerzone samobójstwo. Śledczy prowadzą czynności w sprawie.
Okazuje się, że do redakcji „Interwencji”, która od lat gości na antenie stacji Polsat trafił list wyjaśniający okoliczności tragicznego zdarzenia , które miało miejsce w piątkowy poranek 27 stycznia 2023. Przypominamy, że około godziny 8.30 doszło do wybuchu na plebanii Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Zbawiciela w Szopienicach znajdującej się przy ul. Bednorza. Na miejscu interweniowało kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej, karetek pogotowia ratunkowego i innych służb. Dzięki akcji ratunkowej, która trwała ponad 12 godzin siedem osób zostało uratowanych.
Na skutek eksplozji zginęły dwie kobiety – matka i córka w wieku 69 i 41 lat, a inne osoby przebywające w budynku zostały ranne, w tym rodzina wikariusza parafii. Do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka trafiły córki duchownego – ich stan jest poważny, ale stabilny. Siła wybuchu była tak duża, że poważnemu uszkodzeniu uległy okoliczne budynki, w tym dwie szkoły – Szkoła Podstawowa Specjalna nr 55 i Zespół Szkół Przemysłu Spożywczego im. J. Rymera. Uczniowie w poniedziałek 30 stycznia pozostali w domach, odbywając naukę zdalnie.
Parafia Ewangelicko-Augsburska w Szopienicach jest pozbawiona domu – księża i mieszkańcy plebanii nie mają, gdzie mieszkać, a w budynku znajdowała się kancelaria parafialna. W tej chwili nie wiadomo, co stało się z ważnymi dokumentami i jak dużemu zniszczeniu uległo znajdujące się w podziemiach archiwum.
W sobotę doszło do oględzin miejsca zdarzenia przez przedstawicieli służb, prokuratora i biegłych, którzy ustalają przyczyny wybuchu gazu. Budynek prawdopodobnie zostanie przeznaczony do rozbiórki, gdyż technicznie nic z niego nie zostało. Wiadomo również, że inspektor nadzoru budowlanego nie wyraził zgody na wejście na teren katastrofy, gdyż stanowi to zagrożenie dla zdrowia i życia. W sprawie udało się przesłuchać świadków i poszkodowanych, którzy przebywali w budynku w momencie wybuchu. Stan jednego z pokrzywdzonych nie pozwala na rozmowę - przebywa w szpitalu w stanie ciężkim. Śledczy zabezpieczyli również monitoring z miejsca wybuchu, a także uszkodzone na skutek eksplozji samochody.
Wybuch gazu w Szopienicach rozszerzonym samobójstwem? Pojawił się nowy wątek
Katowicka Prokuratura Okręgowa bada nowy trop w sprawie wybuchu na plebanii Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Szopienicach. Do redakcji „Interwencji” stacji Polsat trafił bowiem list pożegnalny ofiar dramatycznych wydarzeń w Szopienicach. Prokurator zdecydował o zabezpieczeniu dokumentu jako dowodu w postępowaniu. Polsat zdecydował się na częściowe ujawnienie treści korespondencji, a śledczy będą weryfikować przedstawione przez autorów okoliczności zdarzenia.
List miał zostać wysłany z Katowic do redakcji „Interwencji” w środę 25 stycznia – dwa dni przed zdarzeniem. Rzeczniczka Prasowa Prokuratury Okręgowej w Katowicach wyjaśnia, że śledczy posiadają faktyczne ustalenia w tej sprawie, jednak z uwagi na dobro postępowania nie zostaną one ujawnione.
Cały czas prowadzimy śledztwo mające na celu ustalenie przyczyn tej tragedii, a wszelkie okoliczności pojawiające się do tej pory są na bieżąco wyjaśniane – dodała Marta Zawada-Dybek w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim”.
Polsat opublikował fragmenty listu ofiar wybuchu
Polsat zdecydował się jednak na publikację fragmentów listu. Co się w nim znalazło? Ofiary wybuchu w korespondencji opisały trudną sytuację bytową, w której się znajdowały i wskazały na konflikt z proboszczem parafii. Osoby będące autorami listu miały zwrócić się po pomoc do księdza, u którego zamieszkiwały i pracowały. W treści wskazują, że czuły się niedoceniane przez duchownego, oskarżyły go również o kradzież. Ofiary zasugerowały, że duchowny miał żądać pieniędzy za uregulowane wcześniej media, a autorzy pisma podkreślili, że nie mogli liczyć na pomoc parafian.
Ofiary wybuchu starały się o lokum, by móc się wyprowadzić z plebanii, a w liście wskazują na proboszcza, który poprzez swoje działania miał utrudniać im spotkanie z prezydentem Katowic, Marcinem Krupą w sprawie pomocy w uzyskaniu mieszkania. W treści listu pojawia się oskarżenie wobec księdza, który miał zapowiedzieć ofiarom wyrzucenie z zamieszkiwanego lokum.
Dowiadujemy się też, że jedna z osób ciężko chorowała (nowotwór płuc z przerzutami), ale „znieczulica działa i nic go nie obchodzi, zresztą czemu miałoby to go obchodzić skoro nie ma sumienia i każe nam opuścić mieszkanie, nie interesuje go czy trafimy pod most” – znalazło się w treści korespondencji.
Ofiary wskazały, że to doprowadziło je do przekonania, że jedynym wyjściem z sytuacji jest rozszerzone samobójstwo.
Tabletki nasenne pozwolą nam odejść skutecznie i po cichu. Z Cmentarza Komunalnego nawet ksiądz nas nie wyrzuci. Jedynym naszym życzeniem jest to, żeby podczas naszego pochówku nie było żadnego klechy. Żaden klecha już na nas nie zarobi, czy to na naszym życiu czy śmierci – ujawnia fragment listu redakcja „Interwencji”.
Pod listem podpisały się ofiary wybuchu – dwie kobiety, które zginęły i mężczyzna znajdujący się obecnie w szpitalu.