Nikt nie marzy o kredycie. Są jednak marzenia, które można spełnić na kredyt. Przekonała się o tym Agnieszka - zapalona podróżniczka i taterniczka, na co dzień pracująca w dużej firmie logistycznej na południu Polski.
Od pomysłu…
Wszyscy mówili, że to kryzys wieku średniego, efekt wypalenia zawodowego, stagnacja w życiu prywatnym. Agnieszka w dniu swoich trzydziestych urodzin oświadczyła bliskim, że leci do Nepalu zobaczyć najwyższe góry świata. Rodzina przecierała oczy ze zdumienia i pytała – skąd masz pieniądze, przecież taka wyprawa to nie wczasy na Mazurach. „Wzięłam kredyt gotówkowy” – odpowiadała Agnieszka z błyskiem w oku.
O podróży do Nepalu i wzięciu udział w trekkingu do bazy pod Mount Everestem marzyła odkąd przeczytała pierwszą książkę o legendach polskiego himalaizmu. W sieci znalazła agencję podróżniczą, która organizuje wyjazdy w najdalsze zakątki świata, w tym właśnie do jej wymarzonego Katmandu. Po pierwszym wybuchu entuzjazmu przyszło jednak otrzeźwienie. „Skąd wezmę tyle pieniędzy? Może jak będę odkładać przez najbliższe 10 lat…” – jednak perspektywa tak długiego czekania nie leżała w jej naturze.
Zaczęła się interesować, jakie warunki musi spełnić, żeby otrzymać kredyt gotówkowy. Skontaktowała się ze swoim bankiem – konsultant najpierw pogratulował jej pomysłu, a potem przedstawił warunki spłaty kredytu. Niedługo później Agnieszka drżącymi dłońmi płaciła za bilety lotnicze do Nepalu i kompletowała niezbędny sprzęt na wyprawę.
…do realizacji
Wreszcie - udało się! Nadszedł dzień wyjazdu. Agnieszka jeszcze nigdy nie była tak podekscytowana. Oto spełnia się jej największe marzenie. Kto by pomyślał wtedy, gdy leżała pod kołdrą z latarką w dłoni, żeby rodzice nie zauważyli, że zamiast spać czyta po nocach książki o Himalajach, że za piętnaście lat będzie w tym samym miejscu, co ludzie, których znała tylko z opowieści, że będzie patrzeć na te same szczyty, chodzić tymi samymi drogami i oddychać tym samym powietrzem.
Do Polski wróciła zupełnie odmieniona. Mimo że wszyscy byli zachwyceni zdjęciami i opowieściami z Nepalu, zawsze wśród rodziny lub znajomych znalazł się ktoś, kto z przekąsem zapytał, czy było warto jechać aż na koniec świata i chętnie przypominał o zaciągniętym kredycie. Agnieszka, słysząc to pytanie za każdym razem uśmiechała się w ten sam sposób i odpowiadała, że ten kredyt gotówkowy pomógł jej dopiero tam, na końcu świata, odnaleźć siebie.
Więcej informacji dostępnych na stronie https://www.santanderconsumer.pl/kredyty-gotowkowe/kredyt-gotowkowy,1.html