Wiadomości z Katowic

Co nam daje zmiana opon na zimowe?

  • Dodano: 2017-11-29 08:15, aktualizacja: 2017-11-29 08:52

Opony zimowe wymyślono nie po to, żeby szybciej dojechać na miejsce, ale żeby dojechać w ogóle. Mają chronić nas przed sytuacjami skrajnymi, rzadkimi i nieprzewidzianymi w trudnych warunkach.

Temat wymiany opon powraca jak bumerang mniej więcej co pół roku. Nie brakuje głosów, że przez naszą łagodną zimę spokojnie ”przejedziemy” na letnich oponach, a nawet jeśli pojawi się śnieg, to raptem kilka razy i „jakoś to będzie”. Zgodnie z taką logiką, moglibyśmy jeździć bez pasów bezpieczeństwa - przecież codziennie nam się nie przydają!

Nadchodzi zima! Kiedy wymienić opony?

Część kierowców powie, że na suchym asfalcie opony letnie i zimowe radzą sobie tak samo dobrze, a właśnie takie warunki przeważają podczas polskiej zimy.

Ale ta pora roku bywa też bardzo kapryśna. Krótkie, ale intensywne opady, błoto pośniegowe, lód - co, gdy w takich warunkach niespodziewanie na pasy wtargnie pieszy? Nawet jeśli nie będziemy w stanie w 100 proc. opanować samochodu, opony zimowe dają nam lepszą przyczepność, większą kontrolę nad torem jazdy i szanse na skuteczne hamowanie. Opony zimowe zakładamy właśnie po to, aby uchronić się przed sytuacjami skrajnymi, rzadkimi, nieprzewidzianymi. Absolutnie nie powinniśmy z tym czekać do pierwszego śniegu - mówi Jakub Warchoł z salonu VW Noma w Katowicach.

Plusy stosowania zimowych opon są powszechnie znane. Dzięki temu, że są wykonane z miękkich mieszanek gumy i mają intensywnie porowaty bieżnik:

  • lepiej dopasowują się do podłoża (zwłaszcza tego pokrytego śniegiem),
  • gwarantują większe tarcie i przyczepność, a przez to pewne prowadzenie.

Nawet na największym koszmarze kierowców - czarnym lodzie - taka opona zachowuje się znacznie lepiej od całorocznej, nie mówiąc już o letniej. To zjawisko jest wyjątkowo niebezpieczne, ponieważ na pierwszy rzut oka wygląda jak mokry asfalt. Wynika to z tego, że lód nie tworzy na asfalcie gładkiej powierzchni, a pokrywa ziarna asfaltu pozostawiając charakterystyczną fakturę. Opona miękka lepiej wpasowuje się w nierówności nawierzchni, zyskując tę małą przewagę. To może być ta drobna różnica pozwalająca wyjść cało z niebezpiecznego poślizgu. Na oponach letnich pozostaje jedynie zamknąć oczy i liczyć na szczęście.

Prawo prawem…

Co ciekawe, polski ustawodawca nie obliguje kierowców do zmiany ogumienia, stąd teoretycznie bezkarnie możemy zimą jeździć na ogumieniu letnim, a latem na zimowym. Byłoby to nie tylko nieodpowiedzialne (ryzyko) i niekomfortowe (szum), ale przede wszystkim nieopłacalne - głęboki bieżnik najpierw podniesie znacznie nasze zużycie paliwa, a następnie szybko się zużyje. Jeśli do wizyty u wulkanizatora nie przekonują nas kwestie bezpieczeństwa i podwyższenie komfortu jazdy - może zrobi to zakład ubezpieczeń. Choć w ogólnych warunkach ubezpieczenia nigdzie wprost nie pojawia się taki wymóg, to brak zimowych opon może zostać uznany za rażące niedbalstwo i wpłynąć na negatywną decyzję o przyznaniu odszkodowania, kiedy do kolizji czy wypadku już dojdzie. Wymiana opon dwa razy w roku to oczywiście też koszty, ale być może będzie to najlepiej wydane kilkadziesiąt złotych w Twoim życiu!

Jakie opony zimowe wybrać?

Producent powinien określić, jaki rozmiar opon nam pasuje. Najczęściej podaje kilka możliwych rozmiarów. Jeśli właśnie kupiliśmy samochód używany, należy sprawdzić, czy poprzedni kierowca założył opony takie, jak sugeruje producent. W 2012 roku Unia Europejska nakazała producentom opon umieszczanie na nich etykiet, wyraźnie określających trzy podstawowe parametry:

  • przyczepność na mokro,
  • opory toczenia,
  • głośność.

To spore ułatwienie, gdyż możemy w prosty sposób porównać różne modele i jednocześnie lepiej poznać produkt przed jego zakupem. Oczywiście wcale nie zmalała przez to ilość testów opon przeprowadzanych np. przez gazety motoryzacyjne. Zawsze warto zapoznać się z wynikami takich testów przed podjęciem ostatecznej decyzji.

A co z felgami?

Felgi aluminiowe czy stalowe - to kolejny jesienny dylemat, przed którym stają polscy kierowcy. Jedni mówią, że na wystąpienie rdzy bardziej narażone są te wykonane ze stali, inni, że z aluminium. Spór trudno rozstrzygnąć, bowiem oba materiały mają wady i zalety, oba również mogą ulec korozji. Zauważmy jednak, że rdza atakująca stal to tlenek żelaza, podczas gdy aluminium niszczy tlenek glinu. Ten ostatni w normalnych warunkach może nawet stanowić środek ochronny alufelgi, ale zimą, kiedy pojawia się sól drogowa, doprowadza do degradacji lekkiego metalu. Podsumowując, zarówno stal, jak i aluminium są w warunkach zimowych narażone na korozję, jeśli nie będziemy odpowiednio o nie dbać. Przeciwdziałać tej niszczącej sile możemy co najmniej dwa razy do roku - kontrolując ich stan właśnie przy okazji zmiany ogumienia. Idealnym rozwiązaniem byłoby zaopatrzenie się w dwa komplety opon i felg – osobno na miesiące letnie i zimowe. Nawet wtedy należy jednak pamiętać, że opony raz założone na felgi warto od czasu do czasu skontrolować pod względem ich wyważenia.

Żadna opona nie uratuje nas przed konsekwencjami brawury czy braku rozsądku innych kierowców. We własnym zakresie jednak zróbmy wszystko, aby szczęśliwie dojechać do celu.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu mojeKatowice.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.