Wiadomości z Katowic

Czy pracodawca może czytać prywatne maile pracownika?

  • Dodano: 2021-11-29 13:30, aktualizacja: 2021-11-30 08:11

Praca biurowa z reguły wymaga dostępu do komputera, to z kolei powoduje, że pracownicy nierzadko przechowują w nim swoje prywatne pliki. Dotyczy to także korespondencji elektronicznej oraz wiadomości z portali społecznościowych. Czy pracodawca ma prawo otwierać tego typu pliki? Okazuje się, że tak, choć musi spełnić kilka warunków.

Mienie pracownicze

Zacznijmy o tego, że sprzęt potrzebny do wykonywania pracy jest własnością firmy, a nie zatrudnionych w niej osób. W praktyce oznacza to więc, że każdy pracownik powinien dbać o powierzone mu mienie, w przeciwnym wypadku naraża się na odpowiedzialność odszkodowawczą względem swojego szefa. 
Zgodnie z treścią art. 124 Kodeksu pracy, pracownik, któremu powierzono z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia się:

  • pieniądze, papiery wartościowe lub kosztowności,
  • narzędzia i instrumenty lub podobne przedmioty, a także środki ochrony indywidualnej oraz odzież i obuwie robocze,

odpowiada w pełnej wysokości za szkodę powstałą w tym mieniu.

Pamiętajmy także, że pracownik odpowiada w pełnej wysokości również za szkodę w mieniu innym niż wymienione powyżej, a powierzonym mu z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia się.

Od odpowiedzialności względem pracodawcy można uwolnić się, jeżeli zatrudniony wykaże, że szkoda powstała z przyczyn od niego niezależnych, a w szczególności wskutek niezapewnienia przez pracodawcę warunków umożliwiających zabezpieczenie powierzonego mienia.

Co jednak z typowo prywatnymi plikami przechowywanymi na służbowych komputerach czy smartfonach? Czy mamy prawo je tam umieszczać? Okazuje się, że tak - jednak w ten sposób pozwalamy pracodawcy na to, aby również i on mógł z nich korzystać. Takiego zdania był Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.

Sprawdzanie prywatnej korespondencji pracownika

Cała sprawa dotyczyła nieciekawego odkrycia jednego z szefów francuskiej firmy – na komputerze swojego podwładnego odnalazł filmy pornograficzne wraz ze sfałszowanym dokumentami wystawionymi w imieniu pracodawcy na rzecz osób trzecich. Pliki były zapisane w folderze o nazwie „osobisty”, co według pracownika miało stanowić wystarczającą ochronę przed kimkolwiek innym z całej firmy, włączając w to przełożonego. 

Po dokonanym odkryciu, szef postanowił zwolnić pracownika, ten jednak złożył skargę do Trybunału powołując się na naruszenie jego dóbr osobistych. Zwolniony zaznaczał, że były pracodawca nie miał prawa otwierać jego prywatnych plików, nawet jeśli były one zapisane na służbowym komputerze. Według skarżącego w sprawie doszło do naruszenia nie tylko prawa francuskiego, ale także i art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka (prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego). 

Według prawa francuskiego, pracodawca nie może otwierać plików swoich podwładnych, jeśli są one oznaczone jako „osobiste” lub „prywatne”. Wyjątkiem od tej zasady jest jednak możliwość uzyskania dostępu do tego rodzaju treści w obecności danego pracownika lub w przypadku zaistnienia poważnego ryzyka czy wyjątkowych okoliczności. 

Trybunał uznał, że tego typu regulacja jest wystarczająca, aby chronić dobra osobiste każdego zatrudnionego we Francji. Jednocześnie stwierdził, że w przedmiotowej sprawie nie ma mowy o naruszeniu art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka, w związku z czym pracodawcy nie można było postawić żadnego zarzutu. Tym samym działania francuskiego wymiaru sprawiedliwości w ocenie Trybunału były jak najbardziej prawidłowe.

Ingerencja w prywatnie mienie pracownika

A jak wyglądał wyrok sądu francuskiego w całej tej sprawie? Otóż możemy przeczytać w nim, że „jakkolwiek ingerencja w prawo do prywatności skarżącego była bezsprzeczna, była ona jednak przewidziana w ustawie, uzasadniona i przeprowadzona z zachowaniem należytej równowagi pomiędzy interesami stron. Sąd francuski wskazał, iż pliki skarżącego znajdujące się na komputerze pracowniczym nie zostały należycie oznaczone jako pliki prywatne. Pliki te były przechowywane na dysku o nazwie D:/dane, który był używany przez personel przedsiębiorstwa pracodawcy do przechowywania dokumentów pracowniczych, i który na komputerze skarżącego został nazwany D:/dane osobiste. 

Sąd francuski uznał, iż pracownik nie mógł przeznaczyć całego twardego dysku na swoim komputerze służbowym do przechowywania dokumentów prywatnych. Nazwanie w ten sposób całego dysku mogło zostać zrozumiane jako oznaczenie danych i dokumentów przetwarzanych osobiście przez pracownika w ramach jego obowiązków zawodowych. Pracodawca powołał się przy tym na postanowienia regulaminu pracowniczego, zgodnie z którymi prywatne dane pracowników znajdujące się na służbowych komputerach oraz prywatna poczta elektroniczna na ich służbowych skrzynkach pocztowych powinny być wyraźnie oznaczone jako prywatne. 

Ogólne nazwanie twardego dysku w komputerze jako dane osobiste nie spełniało tego warunku. Poza tym, skarżący dopuścił się bardzo poważnego naruszenia obowiązków pracowniczych i etyki zawodowej. Konsekwencją tego naruszenia stało się zwolnienie skarżącego z pracy, co w ocenie sądu francuskiego nie było nieproporcjonalne”.

Patron merytoryczny artykułu:
JCZ Kancelaria Radców Prawnych Bydgoszcz
Jagiellońska 69/1, 
85-027 Bydgoszcz
tel. 603774089
https://jczkancelaria.pl
Podstawa prawna:
Art. 124 KP
Libert przeciwko Francji - wyrok ETPC z dnia 22 lutego 2018 r., skarga nr 588/13.
 

Sylwia MachowskaSylwia Machowska
Źródło: Art. sponsorowany / Materiał dostarczony przez zleceniodawcę

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu mojeKatowice.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.