Warzywa i owoce bez jakichkolwiek certyfikatów i niewiadomego pochodzenia. Artykuły, które nie maja żadnej gwarancji przydatności do spożycia. Z takimi problemami mają do czynienia strażnicy miejscy, którzy w ostatnich dniach wielokrotnie interweniowali w związku z nielegalnym handlem na ulicy Stawowej.
Obecne działania straży miejskiej polegają nie tylko na karaniu mandatami i kierowaniu spraw do sądu ale również na zajęciu towaru ze stoisk
Tylko w tym roku katowiccy strażnicy miejscy przeprowadzili na terenie miasta ponad 200 interwencji związanych z nielegalnym handlem. Były to interwencje związane z:
- wykonywaniem działalności gospodarczej bez wymaganego zgłoszenia
- prowadzeniem działalności gospodarczej bez wymaganej koncesji albo zezwolenia
- prowadzeniem sprzedaży na terenie należącym do gminy lub będącym w jej zarządzie poza miejscem do tego wyznaczonym przez właściwe organy
Nielegalna działalność handlowa stanowi nie tylko wykroczenie oraz podważanie zasad konkurencyjności i równości podmiotów gospodarczych, dlatego też katowicka straż miejska dokłada wszelkich starań, aby proceder ten zniknął z ulic naszego miasta. W celu eliminacji tego zjawiska funkcjonariusze przeprowadzają regularne kontrole w miejscach prowadzenia działalności handlowej. Reagują także na sygnały ze strony mieszkańców.
Sprawcy tego nielegalnego procederu zostali w tym roku ukarani 69 mandatami, 13 pouczeniami. W 58 przypadkach strażnicy skierowali sprawy do sądu
Walka z nielegalnym handlem do łatwych nie należy. W wielu przypadkach, na widok patrolu straży miejskiej sprzedawcy błyskawicznie likwidują stoiska lub nie wystawiają towaru do sprzedaży. W zwalczaniu nielegalnego handlu bardzo pomocne jest zajęcie stoiska wraz z towarem. Takie działania funkcjonariusze przeprowadzają coraz częściej. W siedmiu dotychczasowych takich akcjach, kilkaset kilogramów warzyw i owoców niewiadomego pochodzenia trafiło do kontenerów.
Co jemy?
Wiele wątpliwości budzi jakość artykułów spożywczych oferowanych na nielegalnych stoiskach. Najczęściej nie wiadomo kto wyprodukował żywność, kiedy, w jakich warunkach i jaki jest jej termin przydatności do spożycia. Towary przechowywane są w bagażnikach aut, zaparkowanych gdzieś w okolicy i potem sprzedawane w upale, kurzu czy na mrozie. Nie sprzedany towar wraca później do tych miejsc i następnego dnia ponownie jest oferowany do sprzedaży. Handlarz nie ma zapewnionego dostępu do bieżącej wody, umywalki czy toalety. Warunki takie urągają podstawowym zasadom higieny – co w dzisiejszej dobie pandemii może doprowadzić do transmisji koronawirusa i kolejnych zakażeń.
Mając już wiedzę jak przechowywane są produkty sprzedawane na nielegalnych stoiskach oraz z jakimi mamy do czynienia warunkami sanitarnymi - straż miejska ostrzega kupujących, że spożywanie takich produktów może nie być najlepszym pomysłem.
Bezpieczeństwo konsumenta najważniejsze!
Na legalnym stoisku sprzedawca musi mieć wszystkie potrzebne certyfikaty, świadectwa i dokumenty dotyczące producenta. W przypadku stoiska nielegalnego żadna dokumentacja nie istnieje, właściciel kramu gdzieś zniknął, a zastana na miejscu osoba nie ma o niczym pojęcia. W takiej sytuacji nie pozostaje właściwie nic innego jak zdecydowana interwencja i zajęcie punktu sprzedaży wraz z towarem.
Kupuj odpowiedzialnie!
Każdy konsument, który stwierdzi rażące naruszenie przepisów sanitarnych przez osoby sprzedające żywność, powinien powiadomić o tym fakcie odpowiednie służby. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości trzeba zgłosić problem, a smakołyków poszukać gdzie indziej. W Katowicach nie powinno być problemu ze znalezieniem alternatywy.
Pilnują służby, ale pilnujmy się też sami!
Straż nie zamierza składać broni w walce z nielegalną sprzedażą – dołożymy wszelkich starań, aby proceder ten zniknął z ulic naszego miasta. Bezpieczeństwo mieszkańców nie może być narażane przez żądnych zysku handlarzy.