Protestowali „na spokojnie”, ale z niepokojem patrzą na to, co dzieje się w polskim szkolnictwie wyższym. Grupa studentów, wykładowców i aktywistów pojawiła się dziś na rynku.
Jutro podczas koncertu z okazji 50-lecia Uniwersytetu Śląskiego społeczność akademicka spotyka się na Rynku, by wyrazić solidarność z protestem prowadzonym na Uniwersytecie Warszawskim przeciwko nowej reformie szkolnictwa wyższego lansowanej przez ministra Jarosława Gowina.
Nie chcemy psuć urodzin naszego Uniwersytetu. Będziemy świętować je razem z Wami. Ale chcemy równocześnie, bez psucia naszego święta, przypomnieć o tym, że wokół dzieją się rzeczy ważne i że przyszłość uczelni wyższych w Polsce rysuje się w ciemnych barwach. Chcielibyśmy mieć pewność, że za kolejnych 50 lat spotkamy się na setnych urodzinach UŚ, że uniwersytety nie będą likwidowane, że studentki i studenci w całej Polsce będą mieli równy dostęp do kształcenia, że nauka nie będzie uprawiana wyłącznie w Warszawie czy w Krakowie. Obawiamy się, że wraz z przyjęciem reformy uniwersytety zostaną poddane lokalnym układom, utracą swoją tradycyjną autonomię. Uważamy wreszcie, że każda prawdziwa reforma sektora musi wiązać się z wyraźnym wzrostem publicznych nakładów na szkolnictwo wyższe.
Spotykamy się o 18:30 pod fontanną na Rynku. Następnie do 19:30 eksponujemy nasz transparent. Po 19:30 dołączamy do imprezy. Zapraszamy studentki, doktorantów, profesorki, pracowników administracyjnych, absolwentów i wszystkich, którym leży na sercu przyszłość Uniwersytetu i naszego regionu! Bądźcie z nami! – czytaliśmy w zapowiedzi.
Na proteście pojawiło się około 20 osób z transparentami. Całość przebiegała bez żadnych zakłóceń, ale uczestnicy i ich hasła byli dobrze widoczni.