Za nami kolejna, urodzinowa edycja zawodów parkrun Katowice, to już ósmy rok działalności tej sportowej inicjatywy. Byliśmy na starcie, mamy sporo zdjęć i udało się tam także zadać kilka pytań organizatorom.
Parkrun Katowice ma już 8 lat!
Przez kilka lat działalności przewinęło się tu kilka tysięcy biegaczy, którzy łącznie wzięli udział w zawodach ponad 20 000 razy. Przy organizacji imprezy pracowało też przeszło 300 wolontariuszy, dzięki którym całość wygląda tak dobrze. Jeśli ktoś chce zobaczyć, jak organizować - i to regularnie - darmowe “zawody” na wysokim poziomie, powinien wybrać się tam chociaż raz.
Zadaliśmy kilka pytań organizatorom katowickich spotkań.
To już 8 lat. Szybko zleciało?
Adam Poloczek, koordynator urodzinowej edycji: 8 lat to całkiem dużo czasu. Można powiedzieć, że kończymy właśnie szkołę podstawową i zaczynamy kolejny etap. Myślę, że jeśli czas jest wypełniony ciekawymi zajęciami, to mija niezauważalnie. Dla wielu z nas parkrun stał się istotną częścią życia.
Cykliczność spotkań sprawia, że nie czujemy upływającego czasu (zwłaszcza że nadal jesteśmy tak piękni i młodzi jak 8 lat temu), a sobotnia dawka endorfin jest doskonałym sposobem na rozpoczęcie weekendu.
Od tylu lat, to tydzień organizujcie spotkania dla biegaczy i zawodników nordic walking. To chyba wymaga nie lada zmysłu logistycznego?
Adam Poloczek: Faktycznie planowanie spotkań wymaga dobrej organizacji i zaangażowania wielu osób. Należy podkreślić, że całość tworzą wolontariusze. To, że wszystko się spina i dobrze działa jest zasługą nas wszystkich. parkrun to nie tylko sobotnie spotkanie.
Wolontariusze zaczynają przygotowania do kolejnego spotkania właściwie zaraz po zakończeniu poprzedniego. Edycje specjalne jak np. ta urodzinowa, albo sylwestrowa łączą się z kilkutygodniowymi przygotowaniami. Muzyka, poczęstunek, dekoracje, animacje, pokazy – wszystko to, od pomysłu do realizacji, to dzieło naszych wolontariuszy. Inną działką wymagającą codziennego zaangażowania jest obsługa social mediów, korespondencji oraz naszego systemu informatycznego.
Czy zainteresowanie parkrun rośnie z roku na rok? Maleje? Jest na stałym poziomie? Imprez biegowych raczej przybywa w kalendarzu.
Adam Poloczek: Tak. Na tym w sumie można by zakończyć odpowiedź na to pytanie. Parkrun rósł w siłę i z roku na rok było nas coraz więcej podczas sobotnich spotkań. Niestety, tak jak na całym świecie i w praktycznie każdej sferze życia, pandemia spowodowała przerwę w naszych spotkaniach. Mamy nadzieję, że ten czas już bezpowrotnie minął. Dobra passa wróciła – znowu z miesiąca na miesiąc przybywa nowych uczestników. Gdzie bylibyśmy teraz gdyby nie pandemia – strach pomyśleć, czy park Kościuszki by nas jeszcze pomieścił?
Jakie plany na przyszłość? Czego Wam życzyć z okazji urodzin?
Adam Poloczek: Jest dobrze – mamy świetnych, zaangażowanych ludzi, głowy pełne pomysłów, wielu stałych uczestników i jeden z najpiękniejszych parków w Polsce. Czego chcieć więcej?
Chyba tylko moglibyśmy sobie życzyć 54 słoneczne soboty z temperaturą sprzyjającą naszej aktywności.
Tak na poważnie, uważamy, że jako ponad 2-milionową społeczność zasługujemy na więcej takich miejsc jak nasze. Dobrymi rzeczami należy się dzielić. Obecnie na terenie Śląsko-Zagłębiowskiej Metropolii mamy tylko 4 lokalizacje parkrun. Jest potencjał do rozwoju.
Bardzo dziękuję za rozmowę.